26 stycznia, 2021
Głód alkoholowy
Alkoholizm to choroba, na którą choruje nie tylko sam uzależniony, ale także cała jego rodzina i bliscy. Dlatego bez względu na koszty powinno się jak najszybciej podjąć terapię chorego, żeby pomóc im wszystkim.
Decydując się na prywatny ośrodek leczenia alkoholizmu, należy się liczyć z niemałymi kosztami. Tygodniowy pobyt w zamkniętym ośrodku to wydatek rzędu dwóch tysięcy złotych. Minimalny okres czasu, w jakim terapia ma szansę odnieść powodzenie to około czterech tygodni. Taki pobyt kosztuje w granicach siedmiu tysięcy złotych, ale niekiedy pacjent potrzebuje dłuższego leczenia. Do tego dochodzą koszty detoksykacji, z tym, że każdy renomowany prywatny ośrodek leczenia alkoholizmu oferuje go gratis przy dłuższym pobycie. To niemałe koszty, ale warto je zestawić z kosztem utrzymania pijącego alkoholika. Może się wtedy okazać, że pobyt w ośrodku zwróci się już po kilku miesiącach.
Czy można podjąć bezpłatne leczenie alkoholizmu? Nasze państwo daje taką możliwość i finansuje terapie odwykowe. Decydując się na leczenie przez NFZ trzeba pamiętać, że do takich ośrodków chorych często kieruje sąd, a to najczęściej bardzo ciężkie przypadki i mocno zniszczeni ludzie po przejściach. Dzienne stawki, które na ośrodki przeznacza Fundusz Zdrowia są niskie i ledwo wystarczają na utrzymanie ośrodka, nie mówiąc już o zatrudnieniu specjalistów. Efekt jest taki, że spora część alkoholików prędzej czy później wraca do picia, a co za tym idzie, do zamkniętego ośrodku.
Prywatne ośrodki leczenia alkoholizmu to placówki na dobrym poziomie. Oprócz fachowej terapii, oferują pobyt w doskonałych warunkach i wśród chorych na podobnym poziomie oraz z podobnymi problemami. Nawet po opuszczeniu ośrodku, pacjent może liczyć na dalszą opiekę. W ofercie większości takich miejsc można znaleźć także spotkania terapeutyczne, trwające nawet kilka miesięcy po wyjściu.
Leczenie w prywatnych ośrodkach nie należy do tanich i często jest sporym obciążeniem dla budżetu. Jednak za takimi placówkami przemawiają wyniki, ponieważ pacjenci rzadziej wracają do picia po terapii. A przecież nie chodzi o to żeby się leczyć, tylko wyleczyć!